Kruk63 Kruk63
164
BLOG

Teoria spiskowa

Kruk63 Kruk63 Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Od wieków wojny były zwykle wywoływane wtedy, gdy władca o agresywnych i zaborczych skłonnościach, węszył w niej interes w postaci ważnych zdobyczy terytorialnych lub materialnych osiągniętych kosztem słabszego sąsiada. Z reguły nie toczono wojen z powodu li tylko awanturniczej natury władcy lub grupy trzymającej władzę, a jeżeli już się zdarzała, zwykle obracała się przeciwko najeźdźcy. Były też (i są!!!) wojny religijne, toczone ponoć w imię ideologii, choć w rzeczywistości ich powód nie różnił się od tych pierwszych, a ideologia służyła za wygodną zasłonę faktycznych, czysto materialnych/politycznych motywów. Od niedawna, coraz częściej mamy do czynienia z osiąganiem zdobyczy terytorialnych i materialnych nie poprzez akcję militarną, ale poprzez działania pokątne, czyli np. połączone działania propagandowe, naciski wierzycieli i przekupstwo (działalność tzw lobbystów). Skutek zmasowanego użycia tych środków, przypomina okupację terenu przekładająca się na jej bezwzględną eksploatację. Doszło do tego, że rządzącym przestaje być potrzebne pojęcie narodu i państwa, tak potrzebne jeszcze w XIX i XX wieku, aby motywować poddanych do udziału w wojnach. Coraz częściej słychać że państwo to anachronizm. Teraz największe zdobycze osiąga się poprzez rozmydlenie pojęć, rozbudzenie potrzeb i podpisany papier.

Dlaczego więc tyle ostatnio hałasu o wojnie?

Po pierwsze straszenie wojną, jako element oddziaływania psychologicznego w dalszym ciągu posiada dużą moc oddziaływania i można za jego pośrednictwem dużo spraw załatwić . Po drugie pokątne zdobycze najłatwiej uzyskuje się działając z pozycji siły, a kwestia, kto jest najsilniejszy na świecie, znowu stała się aktualna. Po trzecie, światowe elity od dziesięcioleci forsują przekonanie, że Ziemia jest przeludniona i na dobrą sprawę nasz glob powinna zamieszkiwać 1/16 obecnej populacji, a nikt jeszcze nie wymyślił lepszego sposobu na depopulację, jak odcięcie od systemu podtrzymania życia, uzależnionych od niego ludzi, a to najlepiej czyni właśnie wojna na światową skalę.

Tak więc światowe elity, do wprowadzenia w życie swoich planów, potrzebują wojny globalnej, a taką najłatwiej wywołać podczas sporu o prymat światowy. Blok Sowiecki jakoś nie spełnił pokładanych w nim nadziei, więc zamiast niego wykreowano innego pretendenta – Chiny. Może czynnikiem dyskwalifikującym okazała się romantyczna natura ludów słowiańskich, w głębi ducha niezdolnych do ślepego posłuszeństwa i okrucieństwa ponad ludzką miarę. Za to Chiny z tysiącletnią tresurą poddanych w oddaniu słusznej sprawie, idealnie wpisują się w plan działania. Problem z Chińczykami jest tylko jeden. Chińska sztuka walki/wojny preferuje wykorzystanie impetu przeciwnika i stąd trudno ich sprowokować do pierwszego uderzenia, a to z kolei jest niezwykle ważny element motywacji do działania drugiej strony – obywateli zachodniego świata.

Wychowani na standardach poszanowania suwerenności innych krajów (he he), nie lubią działać z pozycji silniejszego, jak już, to z pozycji mądrzejszego. Dlatego zachodni świat musi wierzyć że działa w imię wolności, sprawiedliwości i demokracji, a tego nie da się pogodzić mocarstwowym podejściem do polityki, realizowanym na szczytach władzy. Pewnie dlatego tam jest tyle hipokryzji. Z powyższego wynika, że władcy mają problem ze skłonieniem Chin do ataku. Myślę, że można to zrobić, podduszając ich gospodarkę, poprzez blokadę dostaw ropy z Iranu (to dlatego ten kraj znalazł się ostatnio na celowniku administracji amerykańskiej) i jednocześnie odsłaniając miękkie podbrzusze Rosji, skłaniając tym samym Chiny do szukania ropy na Syberii. Rosja może się odsłonić, prowadząc akcje militarne w Europie skupiając tutaj większość swoich sił militarnych, dając tym samym sposobność Chińczykom do ataku.

Jako zadeklarowany zwolennik teorii spiskowych, uważam, że rządy wszystkich krajów (z naprawdę nielicznymi wyjątkami) stanowią jedną drużynę, a te wszystkie zabiegi opisane wcześniej, są lub będą prowadzone tylko po to, aby wytworzyć potrzebę spontanicznego działania u prostych ludzi. To dlatego jesteśmy świadkami zupełnie nieracjonalnych posunięć rządów całkiem poważnych krajów w ostatnich czasach. Zwykle kładzie się je na karb zamieszania w polityce międzynarodowej i finansach, jednak patrząc na nie ze spiskowego punktu widzenia, wszystkie doskonale wpisują się w generalny plan depopulacji.

Podobnie rzecz się ma z Rosją. Ten wielki kraj przejęty brutalnie przez międzynarodową finansjerę w 1917 roku (to jeden z głównych przykładów zasłaniania interesów ideologią), działa w sposób wybitnie nieracjonalny. W ostatnich kilku latach mieliśmy przykłady czy to w Zachodniej Ukrainie czy w Syrii, kiedy będąc o krok od realizacji swojego interesu, ustępował w czasie negocjacji, sprowadzając sprawę do stanu wcześniejszej nierównowagi. Dlatego w zasadzie nie ma się czemu dziwić, że pręży muskuły przed NATO, chociaż jakakolwiek konfrontacja Rosji z Europą Zachodnią absolutnie nie jest w jej interesie. Natomiast wpisuje się w szerszy plan napisany przez starszych i mądrzejszych.

Ludzie łacińskiej cywilizacji, zwykle starają się mieć o sobie nieskazitelne mniemanie i jeżeli kiedykolwiek trzeba wykonać jakąś brudną robotę, to zwykle urabiają do tego celu kogoś naiwnego, który nieświadomie nadstawia za kogoś karku i przyjmuje całe odium na siebie. Ostatnio ulubionym pierwszym naiwnym zachodniego świata, stała się Polska. Myślę, że to właśnie naszemu krajowi, została przypisana rola zapalnika konfliktu światowego poprzez sprowokowanie Rosji. Kontekst całej sprawy jest przygotowywany od dość dawna i na pewno „katastrofa w Smoleńsku” była już jego elementem. Następnym jest nasze zaangażowanie w sprawach Ukraińskich. Żeby było śmieszniej, to Polacy, mimo ogromnych wysiłków, jakoś nie chcą żarliwie znienawidzić Rosjan. Ale to nie ma znaczenia. Wystarczy że prasa jest pełna rusofobii i tą prasę pokaże się w Rosji, aby tam zobaczyli jak ich nienawidzimy. Jeżeli podczas ratowania upadłej Ukrainy, popełnimy wielką nieostrożność następując Rosji na stopę, to ich atak na nasz kraj stanie się nieuchronny, bo większość Rosjan będzie przekonana o naszej winie i potrzebie ukarania Polski, oraz reszty zgniłego zachodu. Tym samym Nato zostanie zaangażowane w wojnę z mocarstwem atomowym. Dalej nie będę już tego ciągnął, każdy sam sobie dopowie.

Jest jeszcze jedna rzecz warta wzmianki. Otóż wiele proroctw opisywało mniej więcej taki przebieg zdarzeń u końca czasów. Nie wiem na ile proroctwa opierały się na oświeceniu przez Ducha, a ile na zwykłym szaleństwie, ważne jest co innego. Ważne jest to, że bardzo wiele osób wierzy że właśnie taka przyszłość nas czeka. Tym samym, ta rzesza, stwarza klimat sprzyjający takim, a nie innym scenariuszom. Mając gotową podbudowę mentalną, władcy kierują zdarzeniami w ich kierunku, bo przekonanie ludzi to podstawa realizacji działań. Bez tego wszystkie projekty spalą na panewce.

Kruk63
O mnie Kruk63

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka